Sesja narzeczeńska i ślubna Moniki i Darka

Opublikowano 8 sierpnia 2021

Witam Cię serdecznie na naszym blogu. Z racji faktu, że to mój pierwszy wpis chciałbym przy okazji połączyć dwa wątki – krótką historię przebiegu ślubnej sesji plenerowej Moniki i Darka oraz kilka dygresji z życia fotografa ślubnego. Nie będę ukrywał, że niniejszy wpis napawa mnie dozą stresu związanego z tym, jak ten i następne wpisy przyjmą się wśród czytelników, wobec tego proszę bardzo o duchowe wsparcie. 🙂

Rozpoczynając więc od głównych bohaterów – Moniki i Darka, historia jest na tyle ciekawa, iż spotykaliśmy  się z nimi po raz drugi – pierwsza sesja narzeczeńska w sadzie, przy której mieliśmy okazję współpracować okazała się jedną z moich ulubionych – wiele pozytywnych emocji, mnóstwo naturalnych uśmiechów, inwencja i pomysły samych modeli to chyba obiekt pożądania każdego fotografa ślubnego. Można więc sobie wyobrazić moją radość i zachwyt w momencie, gdy świeżo upieczona Młoda Para zgłosiła się do mnie, bym uwiecznił ich ponownie podczas pleneru ślubnego.

Miejsce sesji plenerowej na które się zdecydowaliśmy to miasto Kruszwica – miejscowość w której na zawodach wioślarskich lata temu poznali się Monika i Darek. Przyjazd w to miejsce to podróż sentymentalna naszej pary, gdzie w trakcie sesji przypominali sobie momenty pamiętnych zawodów i ludzi, dzięki którym mogło dojść do spotkania.  Malowniczy półwysep na Jeziorze Gopło nieopodal osławionej legendami Mysiej Wieży, zachód Słońca, bezwietrzny i ciepły dzień. Zanim wyjąłem aparat z plecaka wiedziałem już, że ta sesja będzie udana, i nie myliłem się.

Tak jak wcześniej wspomniałem, nasza Młoda Para wie jak grać w fotografię, dzięki czemu uwiecznienie naturalnych emocji i kwitnącej miłosci pomiędzy obojgiem było miłe, łatwe i przyjemne, dzięki czemu moja uwaga mogła bardziej skupić się na twórczych pomysłach póz i scenerii, co dało wymierny efekt. Wspólnie zgodziliśmy się po sesji, iż z otrzymanych kadrów moglibyśmy ułożyć 3 osobne plenerowe reportaże ślubne. Niezapomnianymi dla mnie będą kadry uchwycone w wodzie, gdzie podczas zachodu Słońca w czasie tzw. „złotej godziny” tworzący się widok odbicia nieboskłonu w lustrze wody, stworzył niepowtarzalny klimat i piękne tło dla twórczej fotografii…

Było chwilę na temat bohaterów sesji, nietaktem byłoby nie wspomnieć na temat miejsca, gdzie odbył się nasz plener ślubny. Sesja przebiegła bardzo sprawnie, ponieważ wszystkie miejsca godne uwagi znajdują się blisko siebie, a kadry, które udało nam się uzyskać przerosły nasze oczekiwania. Zrożnicowanie terenu i widoków, które nam zaoferował Półwysep Rzępowski udowodnił mi, poraz kolejny, że nie trzeba dalekich wyjazdów, aby znaleźć piękne i ciekawe miejsce na  wykonanie sesji.

Klimatycznie umiejscowione drewniane ławki na zielonych skrupulatnie przystrzyżonych trawnikach wzdłuż linii brzegowej Jeziora Gopło, namiastka parku ze starymi drzewami i ich rozłożystymi koronami, klimatyczne ścieżki prowadzące pomiędzy wonnymi rabatami kwiatów i kolorowych krzewów, plaża wraz z pomostem na samym końcu półwyspu czy Port „Popiel” nad którego żaglami i masztami zachodzi Słońce – to wszystko sprawiło, że bez dwóch zdań będzie to miejsce, do którego będę chciał jeszcze wrócić i które będę polecał moim znajomym i klientom jako miejsce sesji plenerowej lub ciekawy cel wycieczki.

Jeśli dotarłeś/aś do tego akapitu jestem Ci bardzo wdzięczny, że poświęciłeś mi te kilka minut i przeczytałeś/aś mój wpis. Mam nadzieję, że pozostaniesz tu na dłużej i częściej będę mógł Ci opowiedzieć o historiach sesji plenerowych, ślubów i wesel na których miałem okazję być fotografem. Proszę zajrzyj również do zakładki baza wiedzy, gdzie dzielimy się naszymi poradami czy ciekawostkami z naszej pracy.  Poniżej również znajdziesz link do wyżej opisanej sesji.